Koło PZW Leszno - Miasto było organizatorem zawodów nocnych - Od rana niebo było zaciągnięte ciemnymi, deszczowymi chmurami - rozpoczyna relację Marek Młynarz - co gorsza zaczęła się ulewa i lało do godzin popołudniowych. Bardziej nerwowi rozważali rezygnację z udziału, ale na miejscu zbiórki w Krzycku zameldowali się wszyscy uczestnicy.
Deszcz nam jednak niestraszny i z wielką nadzieją na poprawę pogody udaliśmy się na swoje stanowiska, gdzie rozpoczęliśmy przygotowania do dwunastogodzinnego łowienia. W zawodach wzięło udział 14 dwuosobowych drużyn. Należy wspomnieć, że tradycyjnie sędzią zawodów został Henryk Knopisz, któremu pomagał jako sędzia pomocniczy prezes naszego koła Szymon Mejza. Deszcz przestał padać i tak było już do rana.
O godzinie 7:00 do pracy przystąpili sędziowie, którzy przeszli z wagą po wszystkich stanowiskach. Tradycyjnie po zważeniu, ryby wracały do wody. W tym miejscu wypada wspomnieć, że w siatkach znajdowały się karpie, karasie, ładne leszcze oraz jeden lin. Do wagi liczyły się wszystkie ryby z wyjątkiem uklei. Trafiały się również węgorze, ale nie były niestety wymiarowe. Łącznie uczestnicy złowili ponad 110 kg ryb. Po podliczeniu wyników okazało się, że w tych zawodach najlepiej wędkowała drużyna w składzie:
Marek Florczak - Leszek Małecki, łącznie łowiąc 20,350 kg ryb. Na drugim miejscu rywalizację zakończyła drużyna Leszek Kulas - Szymon Mejza - 12,110kg. Na trzecim miejscu uplasowała się drużyna Sławomir Hoffman - Leon Marciniak - 10,540 kg. Prowadzona była również klasyfikacja na największą rybę zawodów. Bezapelacyjnym zwycięzcą został Szymon Mejza, który wyholował karpia o wadze 2,640kg W tym miejscu należy wspomnieć, że ważenie, ogłoszenie wyników oraz wręczenie nagród odbyło się w strugach deszczu. Ta drobnostka, nie była w stanie popsuć nam doskonałych humorów w jakich wracaliśmy do domów. Mamy nadzieję, że następne zawody odbędą się przy lepszej pogodzie - żartuje Marek Młynarz.