 Na stawie ''Pośrednik'' w Pawłowicach odbyły się zawody nocne o Puchar Prezesa Koła Wodnik Pawłowice. - Do rywalizacji stanęło 16 drużyn - relacjonuje Anna Merta - W tym roku każdy uczestnik mógł łowić na 2 wędki, co dawało większe szanse na sukces. Niestety, ryby tej nocy nie żerowały zbyt dobrze. Spośród wszystkich drużyn tylko nieliczne mogły pochwalić się nad ranem wynikami.  
 Mimo słabych brań zawodnicy zachowali dobry humor. Wieczorem każdy dostał poczęstunek z grilla oraz ciasto. Nad ranem, w trakcie czekania na wyniki zawodów każdy z uczestników mógł skosztować ciepłej zupy. Tym razem  pogoda okazała się łaskawsza niż poprzedniej edycji zawodów,  cała noc była ciepła, a panujące dookoła burze ominęły nasz zbiornik.
Na stawie ''Pośrednik'' w Pawłowicach odbyły się zawody nocne o Puchar Prezesa Koła Wodnik Pawłowice. - Do rywalizacji stanęło 16 drużyn - relacjonuje Anna Merta - W tym roku każdy uczestnik mógł łowić na 2 wędki, co dawało większe szanse na sukces. Niestety, ryby tej nocy nie żerowały zbyt dobrze. Spośród wszystkich drużyn tylko nieliczne mogły pochwalić się nad ranem wynikami.  
 Mimo słabych brań zawodnicy zachowali dobry humor. Wieczorem każdy dostał poczęstunek z grilla oraz ciasto. Nad ranem, w trakcie czekania na wyniki zawodów każdy z uczestników mógł skosztować ciepłej zupy. Tym razem  pogoda okazała się łaskawsza niż poprzedniej edycji zawodów,  cała noc była ciepła, a panujące dookoła burze ominęły nasz zbiornik.Wyniki końcowe zawodów :
1. Wojciech Galon 
    Sławomir Świerzowski
2. Mateusz Galon
    Stefan Galon
3. Jan Włodarczyk
    Martin Merta 
4. Antoni Matuszewski
    Michał Koszyczarek
5. Eugeniusz Szepe
    Krystian Szepe
6. Mateusz Leciejewski
   Zdzisław Mielcarek
Ufundowana została również nagroda(oryginalny Mamrot z Wilkowyj kupiony w słynnym sklepie z serialu Ranczo, oraz pucharek)  dla największego pechowca zawodów. 
Okazał się nim Zdzisław Mielcarek - kończy relację Anna Merta.
więcej w galerii

 






 
  
  
  
  
 


Komentarze
A jeżeli chodzi o największego pechowca to Panu Zdzisławowi przejechano wędki (kołowrotki po prostu się rozjechały, rączki połamały się) jeszcze przed zaczęciem wędkowania. Było to gdy jeden facet cofał autem i przez swoją nieuwage rozjechał sprzęt gdy Pan Zdzisław się rozwijał więc zasłużenie dostał nagrodę największego pechowca zawodów. Dziękuje