W grudniu w Dzienniku Polskim ukazał się artykuł, który wzbudził spore zamieszanie wśród wędkarzy, a przede wszystkim wśród działaczy PZW. Autor zarzuca między innymi największej organizacji wędkarskiej działanie sprzeczne z ustawą o sporcie. Sprawa dotyczy także takich organizacji jak LOK, czy Aeroklub Polski. Organizacje te otrzymują dotację na działalność sportową nie dostosowawszy się do przepisów o sporcie. Biurokratyzacja tych organizacji a przede wszystkim centralne zarządzanie zdaniem autora hamuje ich rozwój. Zdaniem wędkarzy o wiele lepszy byłby model przedwojenny z niezależnymi federacjami. Dyskusja na ten temat toczy się nie wiedzieć dlaczego cichczem na stronie portalu PZW. Odsyłamy do przyjrzenia się problemowi i prezentowanemu poniżej przedrukowi z prasy.
Komentarze
Jednolita struktura służy interesom przyrody i wędkarzy. Narzucany przez ustawę model federacyjny utrudniłby pozasportowe zadania, ale też podniósłby koszty w terenowych jednostkach. Każdy z lokalnych klubów potrzebowałby przecież siedziby i personelu.
Otóż pozwoli pan, panie Cichy, że się z panem nie zgodzę. Ustawa uderzyłaby przede wszystkim w samą górę, czyli Zarząd Główny. Pieniążki nie poszłyby do centrali, tylko zostałyby w regionie. Pańska troska o lokalne siedziby i personel też nie jest uzasadniona. Przecież każdy zarząd okręgu siedzibę i personel posiada. Zarząd główny więcej niż o wędkarzy i przyrodę troszczy się o własne stołki. Wiadomo, mniej wędkarzy w związku, mniej kasy do centrali. Właśnie to jest powodem niechęci ZG PZW do tej ustawy.