Okres zimowy dla większości wędkarzy jest czasem na odpoczynek od ulubionego hobby. Dla niektórych to okres w którym można nie tylko przejrzeć i przygotować sprzęt do następnego sezonu, to także czas by zejść do warsztatu i pomajsterkować. Od lat staram się sam wykonywać przynęty - mówi Waldemar Kicki - przynęty spinningowe są drogie, a do tego można je szybko stracić w łowisku z zaczepami. Nie wiem kiedy
zacząłem sam robić przynęty, ale jest to dobre kilkanaście lat temu. Najprościej jest wykonać wahadłówki. Wystarczy wyciąć kształt z blachy i wyklepać blachę na kształtce. Moje wzory nie są jakimiś wielkimi odkryciami a odwzorowaniem najbardziej łownych blach jakie udało mi się kiedyś kupić, lub zdobyć od innych pasjonatów. To samo tyczy się obrotówek i woblerów. Po wielu latach doświadczeń wiem jaka praca i kolor sprawdza się na przykład na Baryczy, a jaka przynęta będzie dobra na Odrę. Uważam, że wykonywanie przynęt bardzo wzbogaca wiedzę no daje satysfakcję, kiedy uda się złowić drapieżnika. Ostatnim hitem są małe wahadłówki. Okazało się, że biorą na nie wszystkie drapieżniki - od okoni, kleni po szczupaki i sandacze. - kończy Kicki.
Komentarze