Majowe spinningowanie kojarzy się przede wszystkim z wyprawami na szczupaki chyba, że łowiskiem jest Odra, wtedy na celownik trafiają bolenie. Ataki polujących na drobnicę boleni nie jeden raz spędzały sen z powiek spinningistom. W ostatnich latach dla wielu regularne łowienie rap stało się sposobem na skuteczne wędkowanie oraz
dobre wyniki podczas zawodów. Kluczem do są nie tylko boleniowe woblery, ale także obserwacja i skuteczna taktyka. Ilu łowców tyle sposobów, o czym można było przekonać się nie raz podczas Ligi Środkowej Odry. ,,... boleniowe woblery tego dnia nie przynosiły brań, postanowiłem użyć jakiejś niestandardowej przynęty. Wybór padł na mały, czterocentymetrowy woblerek, o agresywnej akcji, wyposażony w grzechotkę. Podałem przynętę na napływ, szybko zamknąłem kabłąk kołowrotka a napierający nurt zaczął naprężać plecionkę. Ruszyłem korbką, aby woblerek szybko wystartował z miejsca, jednak nawet nie zdążyłem zrobić pełnego obrotu gdy natychmiast poczułem agresywne uderzenie w przynętę. Branie było tak pewne, że na dobrze wyregulowanym hamulcu nawet nie musiałem zacinać '' - opowiada o jednym ze swoich dni Sebastian Rej. Jeszcze inaczej łowi Maciej Cugier - obławiam cały warkocz i klatki bezsterowcami, czasem nie mam lepszego sposobu na słabo żerujące rapy. Są także zwolennicy łowienia na obrotówki i gumy - popularne Knighty. Wśród gorzowskich boleniarzy w pudełkach można znaleźć także dalekosiężne Kastmastery a także wahadłówki. Dariusz Andrzejewski wśród arsenału boleniowych powierzchniowców ma także uklejopodobne, głęboko nurkujące wobki. Są także tacy, którzy skutecznie łowią rapy na małe obrotówki. By się przekonać co będzie skuteczniejsze trzeba po prostu często odwiedzać odrzańskie łowiska.
Komentarze