Kolejną przygodą jaką przeżył podczas październikowego spinningowania postanowił się podzielić Sebastian Rej - Po obłowieniu kilku ostróg i złowieniu pierwszej ryby, kolejne niemal bankowe miejsca nie obdarzyły nawet kontaktem z drapieżnikami, Co kilka rzutów zmieniając głębokość oraz tempo prowadzenia woblera i zaliczeniu kilku ''pustych'' brań moje wędkarskie morale zaczęło nieco słabnąć. Bolenie były aktywne,
jednak nie wiedzieć dlaczego żadne z kolejnych brań tego poranka nie zakończyło się holem. Biorące niemal pod samymi nogami ryby, dosłownie odbijały się od woblera. Mimo jesieni, słońce mocno dawało się mi we znaki. Książkowe miejsca - warkocz oraz zapływy ostróg nie dawały tego dnia ryb. Zbliżało się południe, po dojściu na kolejną ostrogę w pierwszej kolejności postanowiłem tym razem obłowić napływ. Tuż przed tym gdy wobler wpadł do wody, zamknąłem kabłąk, ale nawet nie zdążyłem wykonać choćby pół obrotu korbką gdy w opadającą przynętę uderzył boleń. Po raz kolejny tego dnia dnia, wędkarskie emocje sięgnęły zenitu. Silna ryba zaczęła szybko podążać w moją stronę. Aby ponownie złapać kontakt z holowanym boleniem, zacząłem szybko ''kasować'' luz. Gdy ryba znalazła się już blisko ostrogi, odbiła ponownie w przeciwną stronę, fundując mi szybki odjazd. Jednak wędzisko w połączeniu z plecionką pozwoliły mi powstrzymać uciekającego na środek klatki bolenia. Po zdecydowanym, siłowym holu który (trwał ok. 7 minut) boleń był ''gotowy''.Miarka wskazała 72 cm, a ważenie 3,3 kg. Po kilku szybko wykonanych fotkach i filmiku, kolejny tego dnia gruby boleń w doskonałej kondycji zniknął w nurcie Odry - kończy Sebastian. Ryba Zostaje zgłoszona do konkursu na Rybę Roku 2017.
więcej na elka.tv