Dominik Mocek z koła PZW Chemik Kościan dość nieoczekiwanie przeżył przygodę z mętnookim drapieżnikiem. W nocy z 6 na 7 sierpnia podczas nocnych zawodów gruntowych koła Chemik złowił sandacza. Jak zanotował obecny podczas połowu Daniel Gidaszewski: ...... w zawodach wystartowałem razem z ojcem, tak naprawdę miało nas tam nie być, ale wcześniejszy powrót z wakacji umożliwił nam start w tej imprezie - relacjonuje łowca - Na listę za zgodą Daniela wpisaliśmy się 5 godzin przed planowaną zbiórką.
Na zestawie odległościowym w nocy miałem kilka brań. Wszystkie zaczęły się od momentu zmiany zestawu na delikatny i gdy zacząłem zarzucać zestaw ok. 15m od brzegu. Pierwsze branie miałem ok. północy, sygnalizator mocno zapracować, po zacięciu okazało się, że ryba zerwała haczyk. Kolejne mocne branie miałem przed godziną pierwszą. Zacięcie i mocny odjazd ! Z rybą walczyłem ok. 10 minut. Ze względu na delikatny zestaw, przypon na czternastce oraz haczyk nr 14, musiałem bardzo ostrożnie holować rybę. Po podebraniu nie mogłem uwierzyć w to co widzę, okazało się, że złowiłem sandacza. Ryba została zważona. Waga wykazała 3,01 kg. przy długości 71cm. Drapieżnik połakomił się na 2 czerwone pinki ! Duży wpływ na brania miało wędkowanie bardzo blisko brzegu, na takiej odległości zazwyczaj łowię 5 metrowym batem a nie zestawem gruntowym! Za to właśnie uwielbiam wędkarstwo, jest nieprzewidywalne i zawsze należy próbować różnych rozwiązań, nawet czasami takich które przeczą prawom logiki - kończy relację Dominik Mocek. Wszystkich czytelników zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie na Rybę Roku. Zgłaszajcie złowione okazy! Jak zwykle po sezonie przyjdzie czas na podsumowanie i przyznanie nagród. Zapraszamy !
Komentarze