Tegoroczne pstrągowanie, uważam za bardzo udane. Łowiłem głównie zimą, której… nie było - rozpoczyna Mariusz Drogoś - Kropasów było dużo, ale bardziej cieszyło mnie, regularne łowienie sztuk w przedziale 40-50 cm. Wiosną przeniosłem się już na Odrę, jednak… 22.04., skusiłem się na jeszcze jeden wypad na pstrągi zanim zarosną brzegi,
skutecznie utrudniając dojście do wody. Początek nie był obiecujący - kilka maluchów do 30+ cm i… spotykam wędkarza, który schodzi w dół rzeki (szedłem w górę). Co tu robić? Jechać na inną rzekę? Nie, zostaję, być może nie połowię, ale chociaż zwiedzę nowy odcinek potoku. Dochodzę do kolejnego ciekawego miejsca, skradam się, pierwszy rzut, prowadzenie Kobika przy samym brzegu, który jest usiany zaczepami i… wyskakuje z nich przyzwoity kropas, który po widowiskowym i - ze względu na warunki - pewnym holu, ląduje w podbieraku. Szybki pomiar (47 cm - na zdjęciu widać trochę mniej), pamiątkowa fotka i piękny samiec wraca do wody. Do końca dnia, łowię kilka „krótkich” i jeszcze „za widka”, udaję się w drogę powrotną, gubiąc się kilka razy. Z opresji wyprowadza mnie napotkany myśliwy, który wskazuje mi drogę i już w całkowitych ciemnościach, docieram do auta i udaję się w drogę powrotną kończy Mariusz Drogoś. Pstrąg zostaje zgłoszona do konkursu na Rybę Roku.