Prezentujemy kolejne zgłoszenie do konkursu na Rybę Roku 2013 nadesłane przez Mariusza Drogosia. Tym razem zdobyczą wędkarza był odrzański krąp. Tak udany połów opisuje wędkarz - pod koniec kwietnia, wybrałem się po raz kolejny z feederami na Odrę. Na miejscu byłem o godz. 8 z kawałkiem.
Miałem nadzieję, że "moja" miejscówka będzie wolna, ale niestety... już z daleka widziałem kilka aut, co oznaczało, że nie będę miał gdzie usiąść. Ale podszedłem do wędkarza, który siedział tam, gdzie planowałem spędzić cały dzień i okazało się, że zaraz się zwija. Sprzęt z auta wyjąłem, usiadłem obok niego, rozmawialiśmy i powoli się rozkładałem, nie spiesząc się przy tym - nie chciałem rzucać, aż kolega po kiju nie skończy wędkować. Ale nalegał i po godz. 9, wykonałem pierwsze rzuty feederami. Po kilku minutach, "kumpel" zaczął się pakować - od godz. 5.30, złowił kilka małych krąpików do 20+ cm. Nie zdążył się spakować, a ja już miałem bardzo mocne branie. Tylko co to za ryba? Na pewno nie leszcz, on tak nie powinien walczyć. Może kleń? Tylko jak na niego, to branie było jednak zbyt delikatne. Nie ma szarpnięć, ryba chodzi jak karaś, tylko to na pewno nie on, branie wyklucza ten gatunek ryby. Przy brzegu okazuje się, że to... piękny i gruby krąp na rekord życiowy! Podebranie, mierzenie i... myślałem, że będzie nieco więcej - 37 cm. Życiówka poprawiona o 1 cm. Drugi rzut i... po kilku minutach, na brzegu ląduje leszcz, taki 40+ cm. W niedługim czasie, łowię kolejnego krąpia (pod 30 cm) i leszcza (47 cm). Później zaczęła brać drobnica, więc na oba haczyki poszła kukurydza, czego efektem był kolejny krąp.W godzinach popołudniowych, brań nie było. Przeróżne kombinacje nie przynosiły efektów. Pod wieczór, ryba się jeszcze na chwilę ruszyła i udało mi się złowić leszcza średniaka, który miał ok. 45 cm. O godz. 21, ruszyłem w drogę powrotną - kończy relację Drogoś