Niestety coraz powszechniejsze staje się bezprawne zagradzanie dostępu do brzegów jezior przez właścicieli prywatnych. Coraz częściej zajmowane są również atrakcyjne grunty Skarbu Państwa, które przylegają do akwenów. Choć powiększanie tym sposobem posiadłości i wydzielanie prywatnych plaż narusza prawa obywateli, niestety pozostaje bezkarne - głównie z powodu słabości i opieszałości
urzędników. Aby zagwarantować swobodny dostęp do zbiorników, prawo zabrania grodzenia plaż i brzegów. Ogrodzenia muszą kończyć się na 1,5 m od wody. Jednak jedynymi urzędami, które mogą kontrolować przestrzeganie swobodnego dostępu do wód publicznych, są krajowe i regionalne zarządy gospodarki wodnej. Jak dowiadujemy się z portalu Pzw.org.pl NIK bardzo negatywnie ocenia ich pracę. Urzędnicy niestety nie pilnują przestrzegania zakazu grodzenia. Nie reagują także na przypadki bezprawnego wykorzystywania gruntów Skarbu Państwa i lekceważą skargi obywateli. Jak podaje portal pzw.org.pl -ontrolerzy NIK przeprowadził w ciągu czterech lat na największym polskim pojezierzu kontrole. Każda z tych kontroli ujawniła naruszenie prawa - dotyczyło głównie to uniemożliwienia przejścia wzdłuż brzegu. W naszym regionie takich przypadków jest także mnóstwo, wystarczy udać się do Boszkowa, czy bliżej do Krzycka, czy Osiecznej. Zgłaszajmy to do zarządców wód, nie pozwólmy na bezprawie. Od wędkarza wymaga się posprzątania łowiska, i egzekwuje mandatami, dlaczego nie egzekwuje się budowania prywatnych pomostów i grodzenia działek do wody ?
foto (archiwum)
Komentarze
Gdybym to ja lekceważył swoją pracę, szef natychmiast wylałby mnie na zbity pysk!!!!!!!!