W miniony weekend wybraliśmy się redakcyjnie na okoniowy rekonesans. Ponieważ obok metody spinningowej lubimy także łowić garbusy na błystki podlodowe decyzja była szybka zwłaszcza, że prognozy zapowiadały rychłe ocieplenie. Już po przybyciu na łowisko okazało się, że warstwa lodu przekracza 15cm co pozytywnie nas zaskoczyło. W ruch poszły
wiertła. Po kilkunastu minutach poszukiwać okazało się, że okonie ''stoją'' blisko brzegu, w trzcinowiskach. Obławiając systematycznie brzegi co jakiś czas trafialiśmy na drapieżniki. Trudno jednak powiedzieć, że zdecydowanie atakowały przynęty, brania były delikatne i ledwo zauważalne na kiwokach. Tomasz wiercił po kilka otworów potem tylko je obławiając, ja zaś po po wywierceniu przerębli łowiłem od razu. Obie strategie okazały się skuteczne. Każde minimalne drgnięcie sygnalizatora trzeba było zacinać. Większość stanowiły okonie w przedziale 20 -22 cm, ale udało się nam także trafić obszar z większymi pasiakami. Do zdjęć zapozowało nam także kilka okoni 35-37cm. Na ilość holi nie mogliśmy narzekać. Sprawdzały się 3,5g złote i miedziane błystki, po poderwaniu trzymane 10-15 sekund nad dnem. Brania trwały mniej więcej do godziny 13-tej. Niestety nasz wypad okazał się raczej ostatnim chyba, że znów nadciągnie jakaś ''bestia ze wschodu'' i zmrozi zbiorniki ponownie, ale to raczej pobożna życzenia. Tak więc na następne łowienie musimy poczekać do przyszłego roku.