Listopad jest miesiącem, w którym zarządy okręgów ustalają stawki opłat na przyszłoroczne zezwolenia. To także okres podpisywania porozumień międzyokręgowych. Niestety w tym względzie w całym kraju są tylko problemy. Okazuje się, że niektóre okręgi podpisują z kim się da, inne nie chcą z nikim, jeszcze inne chciałyby podpisać, ale inne okręgi nie chcą z nimi podpisywać, lub chcą za to
pieniądze. Słowem jeden wielki bałagan i problem dla wędkarzy, którzy biegają od Annasza do Kajfasza nie wiedząc jak zdobyć zezwolenie na interesującą ich wodę. Stawki za wędkowanie są też różne. Potem jeden okręg oskarża drugi za to, że wędkarze przechodzą tam gdzie mniejsze opłaty. Niestety jak na razie wyjścia z tej sytuacji nie widać. Zastanawia tylko jak to wszystko funkcjonuje w innych krajach. Opłatę można wnieść w dowolnym sklepie i to w większości wypadków obowiązuje ona w całym kraju i jest przystępna. Ryb jest mnóstwo. Łowiska są czyste i zadbane. Bez problemu można wypożyczyć łódź i znaleźć nocleg. U nas jak na razie porozumienia to jedno wielkie nieporozumienie.
Komentarze
zalew Pakosław na leży do PZW Leszno, 100 metrów dalej płynie Orla - tu "rządzi" PZW Poznań. i bądź tu mądry...