Na papierze Poznań ma wszystko ok , jak zawsze. Ciekawe, czy ujmuje słynne zarybienia podczas zawodów, kiedy to wpisywano kilogramy złowionych ryb, by potem po podliczeniu wyników zawodów i wypuszczeniu ryb przez zawodników wpisać ile to kilogramów wpuszczono jako zarybienie. Pomnóżmy ilość kół, zawodów a Poznań wpuścił tony ryb. Czyli wędkarze odłowili a okręg potem te same wpuścił.Papiery aż się zagrzały od długopisu. Według tych danych w jeziorach zarządzanych przez Poznań ryba na rybie stoi, nie ma gdzie zarzucić. Takie przewały tylko w Poznaniu. Boże ile ja ryb wypuściłem podczas swoich wypraw powinni mi dać medal, albo ukarać za nielegalne niezgodne z operatem zarybienia buhahaha