Prezes niech już się więcej nie zastanawia, bo jak dotychczas z tych jego przemyśleń wychodzą tylko złe rzeczy.
A my wędkarze na najbliższym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym mamy obowiązek w nim uczestniczyć i zmienić taki stan jaki dotąd mamy.
Nie mam nic przeciwko temu by Prezesem został ktoś doświadczony i posiadający tyle czasu by móc w sposób profesjonalny zająć tym kołem.
Ale też na tyle stanowczy by nie pozwolić na takie zachowanie ZO by wykonać odłowy kontrolne w trakcie tarła przez dwudniowe trałowanie jeziora wzdłuż i w szerz po wszystkich tarliskach i krześliskach.
Dziś potrzebujemy na tym stanowisku, nie osoby reprezentacyjnej, nie kolesia, ale światłego wędkarza z wiedzą i doświadczeniem w kierowaniu grupą.
Sądzę że z ponad 800 wędkarzy można wybrać takich ludzi do Zarządu którzy będą nas godnie reprezentować, dbać o stan naszych łowisk,a zarazem takich którym będziemy mogli zaufać.