Witam,
doszły mnie niepokojące wieści. Kilka dni temu na łowisku Długołęka jeden z wędkarzy złowił suma. Wymiarowy, wszystko zgodnie z regulaminem. Ale nie spodobało się to lokalnemu przedstawicielowi SSR, członkowi zarządu w koła w Kobylinie, który widząc, że wędkarz ma suma w siatce, tą siatkę rozerwał i suma wypuścił, argumentując przede wszystkim tym, że to oni wpuścili za swoje pieniądze sumy i nie można ich zabierać.
No przepraszam bardzo ale to nie jest prywatny folwark tylko woda ogólnodostępna, jak strażnik rybacki mógł się dopuścić takiego czynu, oni są od łapania tych co łowią niezgodnie z regulaminem, czy ich praca polega na tym żeby przeszkadzać tym, co robię to poprawnie? A druga sprawa, czy wpuszczenie sumów zostało skonsultowane z ichtiologiem okręgu?