" W trakcie rutynowego odłowu ryb na zb. Cormoran w Legnicy uszkodzono dużo ryb, które w rzeczywistości padły na wskutek braku wody, uszkodzeń mech. pompą i udusiły się na wskutek małych zbiorników do przewożenia ryb ". Takie i podobne słowa na antenie radia Elka padły z ust prezesa PZW w Legnicy i prezesa koła Kotwica.
Ja myślę, że te ryby trafiły tam, gdzie te, które także odławiał rybak z Olsztyna z ubiegłorocznego odłowu na zb. Słup, czyli do smażalni, a pan prezes jeden i drugi powinni odpowiedzieć za złe ( celowe ) przygotowanie tego odłowu.