Najgorsze, że znowu stracą normalni wędkarze a kłusole i tak będą robić swoje. Gdyby wszystkie jeziora miały dostęp z brzegu ale wiele z nich jest tylko z łodzi. W ten sposób praktycznie spora grupa jezior jest wyłączona przez pół roku w ogóle z wędkowania. Bez sensu. Są wędkarze, którzy łowią tylko z łodzi i co mają płacić składkę roczną a łowić tylko kilka miesięcy. Gdyby taki zakaz był na kilku jeziorach to ok, ale praktycznie całe pojezierze leszczyńskie ma zakaz. To nie sposób na ochronę. Panowie z PZW Poznań trzeba wzmocnić kontrole a nie stosować odpowiedzialność zbiorową. Dlaczego zamiast wyłączać jeziora zróbcie ostre kontrole w kwietniu i maju. Dwa miesiące nalotów straży i kary dadzą większe rezultaty. W czerwcu będzie rzeźnia. Na złość kto wypłynie na wodę będzie zabierał ile się da. Po dwa sandacze do domku i z powrotem na wodę. Co tu dużo szukać wszyscy wiedzą co się dzieje na Dębcu. Czas zaopatrzyć się drony jak to zrobili na pomorzu. Za nim zdążą zauważyć, że coś nadlatuje już będą mieli zdjęcie i na brzegu mandacik. A potem wystarczy że ktoś kosiarkę włączy i już nikogo nie będzie na wodzie. Panowie z PZW wzmocnić kontrole i użyć nowoczesnych narzędzi. Skoro inne okręgi mogą tu wy chyba też