Sobota 2 lipca, w południe przy wietrznej pogodzie brania okoni były zdecydowane. Trafił się jeden sandacz na obrotówkę, młodszy kolega bez brań - za to miał leszcza na "paprocha" 50 cm. Po południu słabiutko. Okonie nie żerowały, nie mówiąc o innych rybach. Woda bardzo niska ale jak sprawdzałem stany wód to woda idzie do nas z Czech. Prawdopodobnie po niedzieli Odra zacznie rosnąć w oczach.